wtorek, 24 października 2017

II Bieg Zeloty - Medal i Koszulka

Mamy medal; utrzymany w tematyce:) Tym razem z flagą i srebrny; na żywo jeszcze piękniejszy.




Dla tych, którzy nie mają koszulki z ubiegłego roku, a chcą sobie zakupić; projekt w załączeniu. 
W tym roku każdy do pakietu dostanie chustę; komin; niebawem pokażemy jak będzie wyglądała. Chcemy ubrać Was od stóp do głów:) Także w tym roku gwarantujemy ciepło dla szyjek;)

Rodzinny Bieg po Zdrowie Radawa 22.10.2017r.

22.10.2017 r. w Radawie odbył się Rodzinny Bieg po Zdrowie na dystansie 10 km. 
Uczestniczyła w nim Kinga Walania; której udało się dobiec na metę jako 6 kobieta, a 1 w kategorii wiekowej. 




Dystans był dłuższy niż 10km, stąd ostatni km biegło się ciężko zawodnikom ( 10, 540 km). Uzyskany przez Kinię czas na tym dystansie to 46:36 min. Nasza zawodniczka została nagrodzona medalem ( zamiast pucharu) oraz bonem do Centrum Medycznego Medyk. Trasa biegu to był głównie las, który mienił się przepięknymi kolorami jesieni. Pogoda była mało biegowa, chłodno oraz mżawka, mimo to nie przeszkadzało to zgromadzić się zawodnikom na starcie Biegu. Organizacja Biegu pozostawia wiele do myślenia, jednak piękno otaczającej przyrody wzięło górę i zawody zaliczamy do udanych:)



piątek, 20 października 2017

Ogłoszenie - Turniej dla oldbojów siatkówki





W sobotę 4 listopada 2017 roku odbędzie się Turniej Siatkówki Oldbojów o Puchar prezesa Ogniska TKKF "Sokol".Początek zawodów o godzinie 9.00 w Zespole Szkół w Glogowie  Mlp.Zapraszamy. 
                                                                    Dorota Rejus

18. PKO Poznań Maraton - 15.10.2017



Tak się składa , że Zbyszka Sycza można spodziewać się w różnych biegach. Tym razem  wystartował 15 pażdziernika w maratonie w Poznaniu.
W tym roku maraton ukończyła rekordowa liczba 6355 osób, a w śród nich był nasz kolega Zbyszek.
Na mecie zajął on 5863 miejsce z czasem (netto) 5 godzin, 6 minut i 23 sekund.
Gratulujemy Ci Zbyszku zaliczenia kolejnego maratonu.

Oficjalne wyniki zobaczymy tutaj:

środa, 18 października 2017

Wybór nowego logo

Witam wszystkich.
Zapraszam wszystkich do głosowania na nowe logo naszego Ogniska.
Proszę o wybór jednej z opcji  i wszelkie uwagi co do jej ulepszenia.

Ankieta do wyboru logo

poniedziałek, 16 października 2017

4. PZU Cracovia Półmaraton Królewski. Kraków - 15.10.2015


Nasi w Krakowie. Od lewej: Sebastian F. ; Beata K.; Beata F. i   Monika R-T.


To był rekordowy bieg.   
W niedzielnym półmaratonie wzięło udział prawie 9 tys. osób.
Ostatecznie na mecie sklasyfikowano 8337 osób.
Trasa  prowadziła m.in. przez Zabłocie i Bulwary Wiślane, biegacze mijali m.in. Wawel. A meta stanęła w środku czyżyńskiej hali. Grała rockowa muzyka, na trybunach usiedli kibice.

Nasze ognisko reprezentowało (patrz zdjęcie) cztery osoby.
Ukończyły one bieg w następującej kolejności:
1.    Sebastian Frącz  - 2890 miejsce w klasyfikacji open 
  i 1074 w kategori wiekowej
z  czasem 1.52.12.
2 . Beata Frącz - 7605 miejsce w klasyfikacji  open
     i 805 w kategori wiekowej
     z czasem 2.26.20.
3.    Monika Rękosiewicz – Tokarz - 7644 miejsce w klasyfikacji open
       i 510 w kategori  
     wiekowej z czasem 2.26.59.
4.  Beata Kopeć – 7646 miejsce w klasyfikacji open
       i 566  w kategori wiekowej 
     z  czasem 2.27.00.

Gratulujemy wszystkim ukończenia biegu przy niesprzyjającym ,,zaduchu’’ i  w wysokiej temperaturze.
Szczególne słowa uznania należą się za wspólne bardzo dobre bieganie małżeństwu Beacie i Sebastianowi Frącz.
     Jak widać jest w naszym Głogowie kilka biegających małżeństw,
     Na początku było tylko  małżeństwo Doroty i Marka Rejus.



Wyniki półmaratonu:  http://wyniki.datasport.pl/results2348/

Galeria

piątek, 13 października 2017

V HYUNDAI ULTRAMARATON BIESZCZADZKI - 7.10.2017


Ten obrazek na wstępie chyba najlepiej pokazuje drogę jaką przeszedłem przez kilka ostatnich lat. Może to jeszcze nie 150 - ale od czegoś trzeba zacząć.
Za początek biegania u siebie mogę uznać dzień 12 sierpnia 2014 roku. Wtedy, podczas urlopu na Chorwacji pewnego ranka ubrałem buty i poszedłem biegać. Było ciężko, ale dałem rade - pierwsze ultra ukończone - 2,16 km, 10 m podbiegu i 21 zbiegu - czas 29 min 14 sek. co daje tempo 13:31 min/km.

Tak było nieco ponad 3 lata temu.
Teraz mamy dzień 7 października 2017, godzina 3:45 pobudka i chyba można zacytować tekst zespołu Elektryczne Gitary: "I co ja robię tu ..."




... a robimy jajecznicę na boczku z 8 jaj. Trzeba mieć trochę energii na pokonanie dość sporego dystansu jaki na dzisiaj zaplanowali nam organizatorzy.
Po śniadaniu ubieramy się i w drogę do Cisnej - musimy tam być przed 6, żeby odebrać pakiet startowy, bo w piątek dotarliśmy na kwaterę dopiero po 23.

Około 5:40 jesteśmy na miejscy, po chwili błądzenia odnajdujemy boisko orlik w Cisnej gdzie było zlokalizowane biuro zawodów, odbieramy pakiety, przypinamy numery i czekamy na start. Pogoda niestety nie zapowiada się szczególnie atrakcyjnie, ciągle coś siąpi.




Około 6:45 odjeżdża kolejka z biegaczami  II Półultramaratonu Bieszczadzkiego. Oni to mają dobrze, kolejka zawiezie ich do Solinki - my aby tam się dostać musimy przebiec 26 km. Wreszcie godzina 7:00 - start. Ruszamy spokojnie, w ogonie biegu, choć początek trasy, do około 12 km jest praktycznie płaski, z minimalnymi podejściami. 
Na pierwszym punkcie (Roztoki Górne - będziemy tu jeszcze raz - ale wtedy to będzie już 38 km)  meldujemy się po około 1h i 15 min, to 12 km. Wiem - tempo nie powala, ale to nawet jeszcze nie jest 1/4 trasy. A stara zasada biegów Ultra mówi - jak czujesz że biegniesz wolno - to zwolnij. przed nami jeszcze ponad 40 km i praktycznie wszystkie podbiegi. Wybiegam stamtąd jako 331 zawodnik. Po opuszczeniu punktu  kierujemy się w stronę pierwszych poważniejszych podejść.  Widzimy jeszcze uczestników ćwiartki jak pomykają w lewo - oni zaraz kończą. Przed nami Rypi Wierch - 1003 m.n.p.m.. Podejście nie jest zbyt strome, a sił sporo więc tempo dość dobre. W tym miejscu rozstaję się z moim kolegą Danielem, z którym biegliśmy od startu, ale stwierdził on że nie da rady utrzymać mojego tempa, nie zdążył jeszcze odzyskać sił po wyprawie w Alpy gdzie zaliczył 4 czterotysięczniki. Teraz trasa prowadzi wzdłuż granicy, grzbietem, raz w górę, raz w dół. Wreszcie docieram do Solinki, tu uzupełniam zapasy wody, coś tam przegryzam i w drogę. Tu jestem 242 zawodnikiem. Do 30 km droga znowu prowadzi po ulicy, w dodatku głównie w dół więc biegnę. Ale...  Po 30 km opuszczamy ulice i skręcamy w prawo w stronę Hyrlatej - 1102 m.n.p.m. Początek podejścia to prawie ściana, zwłaszcza że w nogach już 30 km i ponad 3 h biegu. No i jeszcze wszechobecne błoto. Nie pisałem o błocie? Było wszędzie - początek był pod tym względem niezły, troszkę błota było ale bez dramatu - może to dlatego że od Solinki biegniemy po trasie, którą przed nami przebiegło ponad 330 osób z połówki. Ale o ile przy podejściu błoto trochę przeszkadzało, bo noga potrafiła zjechać w dół to to co się działo potem... 



Około 6 km biegy to było podejścia przerywane krótkimi odcinkami płaskimi lub nawet z górki - od 36 km zaczął się  zbiegozjazd. bo inaczej tego nie można nazwać. Drog pokryta grubą warstwą miękkiego , rozdeptanego błota. Nachylenie terenu między 30 a 45 st. Jaaaaaaaazda. Puszczamy nogi i pędzimy w dół - byle szybciej do kolejnego punktu odżywczego. Tu pod sam koniec zbiegu złapałem poślizg, zaliczyłem glebę a zmęczona łydka zaprotestowała w bardzo spektakularny sposób - skurczem. Chwilkę mi zajęło przekonanie jej że to jeszcze nie koniec, że musi zaraza współpracować dalej. Wreszcie. Roztoki Górne II. Pisie, jedzenie - na szczęście było coś nie słodkiego- bo po kilku godzinach o słodkich żelach miałem ich serdecznie dość - pieczone ziemniaczki - zjadłem sobie kilka, popiłem herbatą z colą uzupełniłem zapasy płynów i w drogę. 37, 8 km - miejsce 190, 4 h 59 min. Opuszczam punkt wraz z biegaczem z Mazur - nie znam imienia ale pozdrawiam - pogadaliśmy sobie trochę, dzięki czemu czas szybciej zleciał. Tym razem z ulicy skręcamy w lewo, na kolejne górki. Tym razem czekają na nas - Okrąglik 1100 m.n.p.m., Duże Jasło 1153 m.n.p.m. i Małe Jasło 1069 m.n.p.m. Podejście choś spore jednak nie tak strome jak na Hyrlatą, ale za to nogi słabsze. Idziemy. Byle do przodu, już przecież blisko. Po drodze spotykamy sporo turystów, pozdrawiają - nie wiem co myślą o wariatach, którzy lęcą przed siebie zamiast podziwiać widoki - zwłaszcza że na chwilkę pokazało się słońce. Powoli liczby na tabliczkach z odległością do mety robią się jednocyfrowe. Około 3 km przed metą zaczyna się bardzo stromy zbieg. Próbuję podgonić tempo - ale tylko do momentu kiedy nogi nie powiedzą NIE, i nie wyląduje na glebie, z rozwalonym palcem i uwalany w błocie. Na rękach szara breja zmieszana z krwią. Teraz już zbiegam znacznie ostrożniej - kilka osób mnie wyprzedza. Wreszcie zaczyna się robić bardziej płasko - ale równowaga w przyrodzie musi zostać zachowana. Droga wygąda jeszcze gorzej niż do tej pory - to zasługa kolejnych 160 osób z ćwiartki. Ale kto by się przejmował błotem? Biegniemy, cały czas w dół, błoto, strumyk - nieważne - wreszcie widać znaczek 1 km - i znów pod górę, a miało być tak pięknie. Niewiele - kilka metrów ale i tak płakać się chce. wreszcie słychać odgłosy z mety, wiwaty, brawa - +100 do mocy - ludzie patrzą, tzreba trzymaćfason więc biegniemy. Ostatnie metry, najpierw wzdłuż torów potem jeszcze krótki zbieg i już meta. Gdzieś tam dociera do mnie głos komentatora - "Zawodnik numer 117, 181 miejsce, czas 7 h 5 min". Ukończyłem. Medal na szyi - zresztą bardzo piękny. 



Pokonałem zmęczenie, słabość, błoto i te cholerne podejscia. 
Moje buty po biegu wyglądały tak:




Teraz idziemy coś zjeść, przebrać się z tych ubłoconych i przepoconych ubrań i jeszcze chwila oczekiwania na Daniela.
Fotki na mecie i do domu.





Jeszcze wizualizacja trasy biegu:



Kiedy następny bieg?

                                                                               Autor: 

poniedziałek, 9 października 2017

Grand Prix biegów w widłach Wisły i Sanu - podsumowanie



Grand Prix w Widłach Wisły i Sanu 2017


W tym roku do Grand Prix w Widłach Wisły i Sanu zaliczały się następujące biegi:
1. I Bieg o Puchar Leszka Bebło; 12 km - Gorzyce, który rozpoczynał cykl; 25.03.2017r.
2. XXXVI Bieg Siarkowca; 10 km - Tarnobrzeg; 23.04.2017r.
3. XXIX Bieg Konstytucji 3-go Maja; 5km - Stalowa Wola; 03.05.2017 r.
4. XI Integracyjny Bieg Klimontowski; 10km - Klimontów; 28.05.2017r.
5. IV Bieg Sitarski; 5km - Biłgoraj; 18.06.2017r.
6. V Stalowa Dycha; 10 km - Stalowa Wola; 09.07.2017r.
7. Nisko na Piątkę; 5km - Nisko; 26.08.2017r.
8. III Bieg o Kryształowe Jabłko Wójta Gminy Obrazów; 10 km - Obrazów; 09.09.2017r.
9. XXXIX Nadwiślański Bieg im. Alfreda Freyera; 15km - Tranobrzeg; 08.10.2017r. ( zakończenie cyklu).


Nasza Kinia reprezentowała Ognisko TKKF Sokół we wszystkich tych biegach stając na podium w 8/9 z nich. Uwieńczeniem całego wysiłku było uplasowanie się na 2 pozycji w swojej kategorii wiekowej ( nie ma tu klasyfikacji generalnej; są tylko wiekowe). Kinia zdobyła 209 punktów łącznie; przewaga nad 3 uczestniczką był spora; bo aż 66 punktów. Nagrodą był piękny puchar oraz pieniądze, które zostały wręczone na ostatnim biegu, czyli w Tarnobrzegu.

4. PKO Rzeszowska Sztafeta Maratońska - 08.10.2017



W niedziele 8 października 2017 r. Stowarzyszenie Run Rzeszów zorganizowało już 5. Maraton Rzeszowski i towarzyszącą mu Sztafetę Maratońską w której wzięło udział 52 drużyny. Start oraz meta zawodów znajdowała się na dziedzińcu galerii Millenium Hall, zawodnicy maratonu jak i sztafety wystartowali wspólnie o godzinie 9.30, Trasa biegu prowadziła przez malowniczy jesienny już krajobraz Rzeszowa. Dziewczyny z naszego ogniska Beata Kopeć, Ewa Podgórska, Maria Bosek, Monika Rękosiewicz-Tokarz oraz Elżbieta Dzierżak - mieszkanka Głogowa  utworzyły Drużne Czterolistna Koniczyna. Zawodniczki świetnie się bawiły i ukończyły sztafetę z czasem 03;54;26 co dało im 48 wśród wszystkich startujących drużyn:) Gratulujemy dziewczyną wytrwałości i życzymy kolejnych startów w zawodach !                                                                                             Beata Kopeć
Oficjaln e wyniki zobaczymy tutaj: 

Galeria

5. PKO Maraton Rzeszowski 08.10.2017

Z naszego ogniska w maratonie wziął udział kolega Andrzej Bąk.
Zajął on  372 miejsce na 445 osoby sklasyfikowane i  zarazem był 37 w swojej  kategorii wiekowej.
Jego czas netto to 4 godziny, 33 minuty i 48 sekund.
Gratulujemy Andrzejowi przede wszystkim  ukończenia biegu.

Wyniki open:

XXXIX Bieg Nadwiślański im. Alfreda Freyera - 08.10.2017




08.10.2017 r. w Tarnobrzegu odbył się bieg na dystansie 15 km, prowadził biegaczy  z Zespołu Zamkowo-Parkowego w Baranowie Sandomierskim i dalej wzdłuż Wisły – Wisłostradą nad Jeziorem Tarnobrzeskim a następnie Tarnobrzega  do zamku w Dzikowie.  Był to ostatni bieg zaliczany do biegów w ramach cyklu Grand Prix w Widłach Wisły i Sanu. Nasze ognisko reprezentowała Kinga Walania. W dzień startu było dość zimno, wiatr wiał od jeziora, temperatura nie przekraczała 10 stopni Celcjusza, mimo wszystko Kini  bardzo dobrze się biegło, dotarła na czas jako 6 kobieta z wynikiem 1:06:39 min stając na podium w klasyfikacji generalnej. Za zdobycie 6 miejsca Kinga dostała piękną statuetkę oraz nagrodę finansową. Bieg był naprawdę wyjątkowo udany, podsumował cały cykl Grand Prix.





 




Wyniki: open, kategorie wiekowe.