XXXIV Bieszczadzki Bieg Lotników w Ustianowej, który odbył się w 21 lutego był długo wyczekiwany przez wszystkich miłośników narciarstwa biegowego.
Choć zimę mamy w tym roku przepiękną, to z powodu pandemii większość zaplanowanych zawodów z Pucharu Polski Amatorów Polskiego Związku Narciarskiego została odwołana. Tym większa była nasza radość ,że mogliśmy wreszcie pobiegać na pięknych, choć bardzo wymagających trasach w Ustianowej. Przez wielu zawodników trasy narciarstwa biegowego utworzone na Żukowie, uznawane są za najtrudniejsze w Polsce.Praktycznie poza bardzo krótkimi odcinkami , to same dość strome podbiegi i naprawdę trudne zjazdy. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, ze duże przewyższenia powodują że warunki śniegowe na trasie są bardzo zróżnicowane- od roztopionych słońcem torów na starcie, po lodowe "rynny" na szczycie. W tą piękną ,słoneczną Niedziele największym więc wyzwaniem było smarowanie nart. Jadnak chyba nie było zawodnika na mecie, który nie miał kłopotów z tzw. "lodzeniem" na szczycie Żukowa- położone w cieniu, w lesie odcinki trasy dały nam wszystkim popalić - narty nagle dosłownie przywierały do śniegu i trzeba było ogromnego wysiłku by je dalej przepchać. Ale to możne zrozumieć tylko ten kto ma do czynienia z nartami biegowymi- więc nie będę przynudzać.