środa, 6 maja 2015

I Półmaraton Górski Pogórzanin, 02.05.2015r.

W sobotę 2 maja 2015 roku wzięliśmy udział w I Półamratonie Górskim Pogórzanin w Dubiecku. Już przed startem wszyscy uczestnicy zdawali sobie sprawę, że nie będzie to bieg łatwy. Trasa wiodła górzystymi, bardzo stromymi ścieżkami leśnymi. Ponieważ w piątek i sobotę padał cały czas deszcz - ścieżki te były rozmoknięte i zamieniły się w glinianą plastelinę. Już po pierwszych kilometrach wszyscy zawodnicy byli ubłoceni po uszy. Ci z nich, którzy mieli specjalistyczne buty do biegania w takich warunkach i przede wszystkim umieli biegać po błocie po kolana - walczyli o miejsca - pozostali walczyli o to by jakoś bieg ukonczyć i nie pogubić butów w błocie. Większość zawodników nie starała się nawet poprawiać swoich czasów, czy rywalizować o miejsce - było to zbyt ryzykowne. Najważnieszym celem stało się ukończenie biegu bez upadku. W tak ekstremalnie trudnych warunkach każdy upadek mógł się zakończyć nieciekawie - tym bardziej, że do niektórych miejsc nie można było dojechać nawet quadem.
Nasza 4-osobowa grupa ukonczyła bieg - niestety Franek Zieliński, który przybiegł z nas najszybciej, upadł zbiegając z mostu na Sanie i po biegu musiał szukać pomocy w szpitalu. Ma złamaną kość twarzy - ale mamy nadzieję, że szybko odzyska zdrowie. Kolejno na metę przybiegł Andrzej Bąk i Marek Rejus. Dorota Rejus zupełnie nie była przygotowana na bieg "błotny". Razem z trzema sympatycznymi biegaczami z Dynowa potraktowała uczestnictwo w nim jako przygodę. Przekroczyła metę razem z trzema zawodnikami ze śpiewem na ustach i błotem po uszy jako przedostatni sklasyfikowany zawodnik. Natomiast buty po biegu wyrzuciła do kosza. (Buty te robią karierę na facebooku!).


Galeria